czwartek, 13 lutego 2014

Dzień ? smacznej diety. Rozgrzewająca zupka mocy! Grochówka w orientalnym smaku

Rozgrzewająca zupka mocy!
To chyba zasługa przypraw. Jakaś infekcja pokonała i mnie. 
Łatwo nie będzie bo waga stanęła a do tego kicham do wiwatu a groszek na indyjski dal się rozgotował!
To z pewnością nie jest powód do płaczu choć oczka łzami zachodzą. Czyżby ze szczęścia?
Zupka podgrzała klimat i po jednym dniu po infekcji nie ma śladu choć waga stoi w miejscu! Chyba ją wyrzucę! Tj wagę bo zupkę skonsumowałam. 

Groszek w połówkach  namoczony wcześniej ugotowałam w szybkowarze. 30 minut to stanowczo za długo! Wyglądało jak zupa tylko niedoprawiona a ja chciałam mieć smakowite ziarenka!
Na patelni rozgrzałam dwie łyżki masła klarowanego, dodałam "garam masala" (kto nie ma gotowej mieszanki to czeka go mielenie: kolendry, kuminu, ziela angielskiego, gałki muszkatołowej, pieprzu, kardamonu, goździków, kopru włoskiego i liści laurowych - stąd "garam masala" już nie taka straszna w polskiej kuchni) ok łyżeczki i ząbek posiekanego czosnku. Trochę soli i sucha papryczka chili. 
Jak się przyprawy połączyły (NIE przypaliły) :-) dodałam puszkę pomidorków bez skórki. Całość chwilę poddusiłam i połączyłam z "zupą z groszku"!  
Efekt był by super gdyby groszek choć trochę był nie rozgotowany. No nic następnym razem! Za to aromat nie spotykany w naszej kuchni i Egzotyczny smaczek. 
Temperaturka ciała wzrosła a infekcja przepadła!

Tym razem obeszło się bez paracetamolu :-)






Brak komentarzy: